Everyday Women: Odnajdywanie siebie
Mam na imię Andrea i jestem dwudziestoczteroletnią francuską pielęgniarką, która przeniosła się do Paryża nieco ponad rok temu. Postrzegam siebie jako wieczną odkrywczynię, miłośniczkę jedzenia i sztuki, więc te aspekty mojej osoby będą oczywiście widoczne w moich tekstach. Jestem również kobietą, którą ludzie określają jako plus size.
Czuję, że nadszedł czas, aby wszystkie kobiety, o każdej sylwetce, o każdym stanie ducha i na każdym etapie życia wykorzystały swoją wewnętrzną siłę.
W tym poście chciałabym omówić, w jaki sposób udało mi się odnaleźć siebie na tym etapie życia i jak nadal przeżywam tę wyjątkową przygodę.
Urodziłam się na południu Francji w średniej wielkości mieście, a prawie dwa lata temu przeprowadziłam się do Paryża, aby rozpocząć nowy rozdział w moim życiu. Jako dziecko i nastolatka zawsze byłam postrzegana przez przyjaciół i rodzinę jako bardzo radosna, ekstrawertyczna, dość uparta osoba. Zawsze się uśmiechałam, starałam się mieć czas dla innych, tak że aż czasem zapominałam o sobie. Nadal do pewnego stopnia taką pozostałam, ale odkryłam z biegiem lat, że jestem bardziej złożoną osobą.
W sumie, dzięki wyzwaniom i przeciwnościom losu, na które wystawiło mnie życie, odkryłam nowe zdolności i nowe aspekty mojej osobowości. Niektóre wyzwania były trudne i nie wiedziałam, czy mnie one zniszczą, czy wzmocnią. Ale poradziłam sobie z nimi i jestem z tego bardzo dumna. A jestem z tego dumna, ponieważ z powodzeniem pomogłam innym przejść przez podobne wyzwania.
PRZECZYTAJ: Jak być bardziej pewną siebie i pracować nad rozwojem osobistym
Radość z pomagania innym
Miałam około 19 lat, kiedy rozpoczęłam studia pielęgniarskie. Wtedy dowiedziałam się, jaka jestem wrażliwa i oddana. To prawda, że zawsze bardziej stresuję się problemami moich przyjaciół lub członków rodziny niż własnymi. Gdy muszę pomóc innym, wspierać przyjaciół lub kolegów z pracy, nie poddaję się łatwo. Jedyną różnicą jest to, że jeśli chodzi o moich pacjentów, nie angażuję zbyt wiele emocji lub uczuć, aby pomóc im w obiektywny sposób i traktować wszystkich sprawiedliwie. Ten stan ducha pozwala mi pracować spokojnie i nie przynosić problemów z pracy do domu, na ile to możliwe.
Uszczęśliwianie innych, poczucie dumy i bycie nieustraszoną naprawdę dają mi nieskończoną radość. Ta maleńka iskierka nadziei w oczach innych jest moją prawdziwą motywacją i źródłem radości. Zazwyczaj wolę przebywać z ludźmi otwartymi, takimi jak ja.
Znalezienie wspólnego języka z innymi może czasami wydawać się trudne, ale w mojej pracy pielęgniarki na oddziale psychiatrycznym jestem prawdziwym kameleonem, zdolnym dostosować się do każdej sytuacji. Muszę przyznać, że zawsze lubiłam, a nawet robiłam to instynktownie, próbować zrozumieć sposób myślenia innych i tego, jak te myśli powstają, zwłaszcza w kontekście choroby psychicznej. Tak więc praca w dziedzinie psychiatrii zawsze wydawała mi się idealna po ukończeniu szkoły pielęgniarskiej.
Wieczna odkrywczyni
Opisałabym siebie jako wieczną odkrywczynię, smakoszkę i miłośniczkę sztuki. Uwielbiam podróżować, poznawać nowe kultury i szukać podobieństw w różnych kulturach. Dzięki podróżom przeżywam katharsis, ponieważ pozwalają mi odkryć nową stronę mojej osobowości. Podróżowałam już po dziewięciu krajach w Europie, trzech miastach w USA, kilku karaibskich wyspach i planuję już przyszłe podróże do krajów afrykańskich, takich jak Senegal i Tanzania.
Żyj pełnią życia – ciesząc się jedzeniem, sztuką i modą
Spójrzmy prawdzie w oczy: czasami czuję, że żyję, aby jeść, a nie odwrotnie. Lubię odkrywać nowe kuchnie. Połączenia kuchni włoskiej, japońskiej, benińskiej, karaibskiej, libańskiej, a nawet wielokulturowe są takie smakowite! Różnorodność naszych społeczeństw daje nam cały czas możliwość odkrycia czegoś nowego i smacznego. Odkąd przeprowadziłam się do Paryża, zaczęłam tworzyć (niekończącą się!) listę restauracji, które chciałabym odwiedzić, a co tydzień nowa osoba wspomina mi o nowej restauracji. Jedno życie nie wystarczy, aby odwiedzić lokale z całej listy i to właśnie tak bardzo mi się w niej podoba.
Porozmawiamy chwilę o tym, jak sztuka może przynieść nam wewnętrzny spokój, a także zapewnić zapierające dech w piersiach chwile? Sztuka jest dla mnie wyrazem złożonych emocji, w których każdy z nas może rozpoznać siebie z powodu naszych subiektywnych odczuć. Sztuka zawsze zajmuje specjalne miejsce w moim życiu: rysowanie, malowanie, rzeźbienie, oglądanie filmów, chodzenie do galerii sztuki, słuchanie muzyki, która towarzyszy mi przez całe życie. Wspominałam już w poprzednim poście, jak powrót do rysowania pomógł mi przenieść wszystkie moje myśli i emocje na papier lub płótno.
Tak samo ważna jest w moim życiu muzyka. Słucham muzyki w każdym momencie i na każdym kroku mojego życia: rano, czasem podczas małej przerwy w pracy, w nocy, kiedy rysuję, kiedy piszę moje posty, kiedy uczę się, kiedy prowadzę samochód, kiedy czuję się dobrze, kiedy odczuwam niepokój i oczywiście – im głośniej, tym lepiej! Lubię bardzo różne rodzaje i style muzyki. Moje listy odtwarzania zawierają mieszankę muzyki klasycznej, typowej muzyki karaibskiej, takiej jak „kompa” (wyguglujcie sobie!), soul, reggae, elektroniczna i oczywiście muzyka afro (jeśli dobrze się zastanowić, to być może mój ulubiony gatunek). Najtrudniejszą rzeczą jest dla mnie dobranie odpowiedniej muzyki do mojego nastroju i jeśli nie mogę śpiewać na głos oraz tańczyć jak szalona.
Inną rzeczą, którą naprawdę doceniam, jest moda. Ubrania były zawsze moim sposobem wyrażania siebie. Uważam, że moje ubrania i akcesoria świadczą o mojej osobowości. Odkąd byłam nastolatką, zawsze dbałam o to, jak wyglądam, co do mnie pasuje i sprawia, że czuję się odważna i pewna siebie. Zajęło mi trochę czasu, zanim znalazłam ubrania, w których czułam się sobą i przestałam myśleć o tym, w czym inni chcieliby mnie widzieć, ponieważ jestem wysoką kobietą plus size.
Ta pewność pozwala mi nosić to, czego inni nie spodziewają się ode mnie lub od mojej sylwetki. Więc tak, lubię chodzić często na zakupy, może za często... Zawsze podążam za moimi pragnieniami i uczuciami, kiedy wybieram dla siebie ubrania (więc oczywiście mam ich mnóstwo).
Moc wyróżniania się
Ostatnią rzeczą, o której chciałabym porozmawiać, jest to, jak poczucie odmienności może dać Ci więcej pewności siebie. Z powodu mojego wzrostu i wagi, już jako dziecko zawsze wyróżniałam się w tłumie, co na pierwszy rzut oka może być źródłem traumy. Ale z czasem, nabywając doświadczenia i odwagi, bycie inną może dać Ci prawdziwą siłę. Tak właśnie stało się ze mną – mam teraz 25 lat i wiem, że to, co mnie wyróżnia od innych, uczyniło mnie silniejszą.
Czasami czuję, że myślę o wiele za dużo w porównaniu do innych, że zawsze muszę myśleć o każdej możliwości w każdej sytuacji, ale ta cecha osobowości pozwoliła mi podejmować mądre i dobrze przygotowane decyzje. Oczywiście, to męczące, jeśli nie możesz wyłączyć swojego mózgu, ale są sposoby, aby to zrobić – dla mnie może to być rysowanie.
Sposób, w jaki się ubieram, może być postrzegany jako odważny, odmienny, bardzo kolorowy – i ta odmienność daje mi dużą siłę. Opisałabym siebie również jako odrobinę szaloną. Lubię wariować i dobrze się bawić. Czasami robię rzeczy, które mogą wydawać się dziecinne. Ale uwielbiam to, podobnie jak ludzie wokół mnie (może oni też są trochę szaleni?!). Podoba mi się to, że bywam postrzegana jako odmienna i że taka naprawdę jestem.
Dowiedzieliście się więcej o kształtnej, odważnej i trochę dziwacznej kobiecie (z czego jestem dumna!), a także o tym, jak udało mi się odnaleźć siebie samą. A teraz odnajdźcie same siebie, nie uciekajcie od przeciwności losu, zmian, wyzwań lub bycia innymi, ponieważ te sytuacje mogą sprawić, że odkryjecie swoje prawdziwe „ja”.